Okres wakacyjny, to także okres wzmożonych burz, którym często towarzyszą pioruny. Wiele osób nie wie, jak zachować się w przypadku nagłego załamania pogody. Dlatego Piotr Cieśliński, szef działu nauka 'Gazety Wyborczej', przygotował dla was porady, z którymi warto się zapoznać. Gdzie schronić się w czasie burzy? Czy telefon komórkowy przyciąga pioruny? Dlaczego czasem warto zmoknąć niż skupić się na znalezieniu suchego miejsca? Zobaczcie.
Wszystkie komentarze
Człowiek będzie mokry, ale przeżyje.
Ale kto tak myśli?
Nikt się nie położy i parasola nie schowa, bo "jak to będzie wyglądać". Fakt, o wiele lepiej wygląda zadbany trup niż ubłocony żywy. Taka jest często ludzka logika i w to wielu sprawach, ważniejszych i drobniejszych. Weźmy np. taką czapkę na głowę, rzecz prosta, zdrowa i przydatna np. podczas mrozów. A co widzę codziennie zimą? A dymają bohaterowie z gołą i łysą pałą, bo "jak to będzie wyglądać" w czapce.
A bohaterki zwłaszcza, bo by się włosek, misternie wysprejowany i wytapirowany, przekrzywił o pół centymetra Lepiej być chorym. A jak już czapeczka to tylko taka na czubek głowy a uszy odkryte i wiatr po nich hula, no bo kto by chodził w uszance prawda?
A mądrzy chodzą i zdrowo żyją.
Albo ci wszyscy ze strzykającymi kręgosłupami, przekrzywieni jak wieża w Pizie, bo w łapie twardo potężna waliza z ciężarnym laptopem. Dziecko jedna z drugim słusznie wysyłają do szkoły ze zdrowym tornisterkiem, ale sami wstydzą się zgrabnego i wygodnego plecaka bo "jak to panie będzie wyglądać".
Przykłady można namnażać.
Kucnąć? Położyć się, czy iść dalej?
kucnąć i stopy razem