Subhi Hassan, który prowadzi klub U-Turn (z ang. Zakręt o 180 stopni), jest Palestyńczykiem z Libanu. Pracuje w Taastrup i właśnie tam umawiamy się na spotkanie.
Niewielką miejscowość dzieli od centrum Kopenhagi kilkanaście przystanków metrem. W ubiegłym roku trafiła na oficjalną listę duńskich gett, bo spełniła dwa z trzech kryteriów: 40 proc. osób poza rynkiem pracy lub edukacji, 50 proc. imigrantów lub ich dzieci, 270 skazanych na 10 tys. mieszkańców.
W miarę jak zbliżam się do celu, z wagonu wysiadają kolejni biali. Zostaje młoda Afrykanka w chuście i arabska rodzina z gromadką dzieci. Jeden z malców bawi się w strzelaninę: kryje się za siedzeniem, przeładowuje niewidzialną broń, by nagle wyskoczyć na korytarz i oddać serię strzałów do wyimaginowanych wrogów. Zastanawiam się, czy widział ją w telewizji, czy przed blokiem.
Wszystkie komentarze