Nie może przejść obojętnie, gdy widzi wystawiony kontener z rzeczami. Michał Tęcza większość zgromadzonych w domu przedmiotów znalazł na śmietniku.
Mieszkańcy jednorodzinnych domków w Kostuchnie, Piotrowicach czy na Ochojcu od lat zbierają chrust w lesie. Nie rozumieją, dlaczego teraz stało się to tak popularne.
Pani Krystyna wpłaciła zaliczkę na dom szeregowy na nowym osiedlu w Siemianowicach Śląskich, ale deweloper zwrócił jej pieniądze. Powiedział, że nie podpisze z nią umowy. - To wina moich sąsiadów - skarży się seniorka.
Zapach w każdym takim mieszkaniu jest podobny. Słodki, gęsty, mdlący. Ich lokatorzy są święcie przekonani, że nawet słoik z niedojedzonym od dwóch lat śledziem jest cenny.
Moja babcia znosiła do domu bardzo różne rzeczy, często wielkogabarytowe. Ciężko stwierdzić, co by było, gdyby nie fakt, że raz na kilka lat mojej rodzinie udawało się zorganizować w jej mieszkaniu "nielegalne sprzątanie" - opowiada Kalina Bańka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.