Za każdym razem, gdy przyjeżdżałem do matki, wyjmowałem kamerę. Zaczęła powstawać historia podnoszenia się mojej mamy z nieszczęścia - Rozmowa z Wojciechem Gilewiczem
Artysta w Nowym Jorku. A konkretnie w Rockaway, wieloetnicznej, niezbyt zamożnej, ale za to pięknej nadmorskiej okolicy - między oceanem a zatoką. Przez to też bardzo dotkniętej w 2012 r. przez huragan Sandy. Maluje, kręci wideo, spędza czas z mamą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.