Tylko w klinice ortopedii szpitala wojskowego na zabieg czeka 600 osób. We Wrocławiu przekładane są tysiące operacji. Podczas pandemii nie można było ich wykonywać. Kolejki spiętrzyły się także przez brak lekarzy i pielęgniarek.
Dr Dariusz Szarek, neurochirurg ze szpitala im. Marciniaka we Wrocławiu zoperował pacjentkę, która miała aż pięć tętniaków mózgu. 70-letnia kobieta już po dwóch dniach mogła wrócić do domu.
W szpitalu im. Marciniaka we Wrocławiu otwarto ośrodek leczenia otyłości. - Zabiegi chirurgiczne proponujemy tym, którzy wielokrotnie i bez skutku próbowali schudnąć - mówi dr Mirosław Czyżak.
- Cała procedura mogłaby trwać minutę, a zajęła znacznie więcej. Byłem na czas, czekałem półtorej godziny - opowiada wrocławianin, który poszedł na test w kierunku COVID-19 do szpitala przy ul. Fieldorfa.
Znieczulica personelu, przedmiotowe traktowanie pacjentów, brak dezynfekcji poczekalni - nasz czytelnik opisał, jak wyglądał jego długi pobyt na oddziale ratunkowym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.