- Nie zgadzam się na robienie z szopa kozła ofiarnego w sytuacji, gdy wypuszczamy koty domowe, które zabijają ptaki i małe ssaki - mówi "Wyborczej" dr Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego zoo.
Rodzina szopów pojawiła się na dachu bloku na Strzyży ni stąd, ni zowąd. Mieszkańcy i sąsiedzi zdążyli polubić zwierzaki. Nie mogą jednak tam zostać, chociaż bardzo by chciały.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.