W jednej z największych klinik przez pierwsze dwa miesiące wojny urodziło się 80 dzieci. Część z nich rodzice już odebrali, ale są też takie, które wciąż pozostają w klinice.
Niektórym matkom zastępczym zbliża się termin porodu, a z powodu walk utknęły w niebezpiecznych rejonach. Dalsze losy noworodków też są niepewne, bo wielu biologicznych rodziców nie może teraz wjechać do Ukrainy.
Mitsutoki Shigeta jest bohaterem afery "tajska fabryka dzieci". 28-letni Japończyk nie zamierza zakładać rodziny, ale kocha dzieci i chce mieć komu zostawić sporą fortunę. Wynajął więc matki zastępcze w Tajlandii, a wcześniej także w Indiach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.