Naczelniczka wydziału z białogardzkiego magistratu zaniedbała swoje obowiązki, bo wyłączona z kanalizacji studzienka powinna być zasypana - uznał sąd.
Gdyby miała pani gorsze auto, to mogła nawet zginąć - powiedział jej później mechanik. Marlena Kaptur na Trasie Północnej wjechała w odkrytą studzienkę. Właz leżał obok. Kobieta domaga się odszkodowania, ale urzędnicy uprawiają "spychologię".
Po remoncie Starego Rynku fontanna Studzienka została wyczyszczona i odnowiona. Płynie w niej znowu woda. Fontanna obchodzi w tym roku 110. urodziny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.