Wydaje się, że dla Philippe'a Croizona nie ma rzeczy niemożliwych. Choć stracił wszystkie kończyny, skoczył na spadochronie, przepłynął kanał La Manche, wpław "połączył" kontynenty. Teraz spełnia kolejne marzenie - jedzie w Rajdzie Dakar.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.