"Obcy: Przymierze" (od piątku w kinach) to zachwycający wizualnie bałagan, który zamiast budować mitologię filmowej sagi, podważa geniusz pierwowzoru. Czy Ridley Scott nie potrafi już robić udanych filmów? A może po prostu już mu nie zależy?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.