Gdyby nie powrót do Polski, stałabym się bezosobowa
Emigracja pozwoliła mi oswoić Polskę. Najpierw ją besztać, ośmieszać, może nawet trochę nienawidzić. Później próbować ignorować, nie przyznawać się, wstydzić. W końcu docenić, zatęsknić, zrozumieć. Taka słodko-gorzka miłość.
Czy na innych kontynentach tęskni się bardziej niż tylko w innym kraju, innym mieście, innym domu? Tęskni się, ale tęskni się z wdzięcznością, że ma się za kim
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.