Można sugerować, że wyjaśniający katastrofę smoleńską ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Można puszczać oczko, że po 1989 rządzili potomkowie ludzi, którzy zamordowali "Inkę". Wszystko można, jeśli jest się eleganckim krakowskim konserwatystą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.