Wierny niepisanej zasadzie czy skuszony znajomością na temat nietuzinkowych umiejętności? Na Krzysztofa Pilarza czy Pavelsa Steinborsa postawi trener Arki Leszek Ojrzyński w finale Pucharu Polski?
Niemal identyczny scenariusz do tego, który w ubiegłym roku w Arce przeżywał łotewski bramkarz Pavels Steinbors, przechodzi obecnie rezerwowy golkiper Krzysztof Pilarz. Czy on także zostanie bohaterem finału Pucharu Polski?
Świetna dyspozycja w ostatnich tygodniach Łotysza Pavelsa Steinborsa pozwoliła mu stać się niepodważalnym numerem jeden w bramce Arki Gdynia. To on będzie bronił na inaugurację sezonu ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław (niedziela, godz. 15.30).
Po ponad 15-letniej przerwie bramkarz Krzysztof Pilarz znowu zagra w drużynie z okolic jego rodzinnych stron. - Jestem z Wybrzeża i czas było wrócić tutaj po tylu latach - przyznaje z sentymentem zawodnik.
Zimą Krzysztof Pilarz zamienił Cracovię na Termalicę Bruk-Bet Nieciecza. - Drużynę tworzą piłkarze o dobrych umiejętnościach - zaznacza bramkarz w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
- Przeszedłem testy medyczne i podpiszę kontrakt - mówi 32 letni bramkarz Korony Kielce, który najbliższy sezon spędzi na wypożyczeniu w pierwszoligowej Cracovii
Przeciwko ŁKS-owi po ponad rocznej przerwie wrócił do gry w ekstraklasie. W premierowym występie w tym sezonie zachował czyste konto. - Stresu nie miałem, ale adrenalina była spora - mówi bramkarz Korony Krzysztof Pilarz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.