Mieszkanka wsi spod Oleśnicy zgłosiła się do Muzeum Miejskiego z propozycją przekazania rzeczy po wujku, który odbudowywał Wrocław. - Zajrzałam do pudeł i oniemiałam - mówi kustoszka Magdalena Szmida-Półbratek.
W słońcu temperatura sięga 33 stopni, przy palenisku na stoisku kowalskim jest jeszcze kilkanaście stopni wyższa. Rzemieślnicy i artyści na miejscu wykuwają pamiątki i ozdoby.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.