Policja przez pół roku ignorowała polecenie sądu, który nakazał funkcjonariuszom odnalezienie matki z uprowadzonym dzieckiem. W przeszłości kobieta pracowała w sekretariacie komendanta. Bierności policji sprzyjały także decyzje Zbigniewa Ziobry.
- Kilka razy groził, że popełni samobójstwo. Wyzywał mnie, a kiedy nie wytrzymywał, ze złości bił mnie w twarz, rzucał butem i dusił - mówi Justyna. Ale Sąd Apelacyjny jej nie wierzy i każe z dziećmi wrócić do Islandii, gdzie mieszkała z ich ojcem.
Polka, która walczy o dzieci z dwoma wymiarami sprawiedliwości musi, poczekać na decyzję sądu. Poznański sąd okręgowy wyrok w jej sprawie ogłosi pod koniec czerwca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.