Wracam wspomnieniami do ostatniej soboty przed wprowadzeniem stanu wojennego i nic szczególnego, osobistego nie mogę przywołać. Aż tu taka niespodzianka!
Małżeństwo niepełnosprawnych i niewidomych gdynian apeluje o pomoc w zawożeniu i odwożeniu do pracy. - Może rękę wyciągnie jakaś firma taksówkarska? - pyta szef Polskiego Związku Niewidomych w Gdyni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.