Pod względem fabularnym i dramaturgicznym "Hrabina" z pewnością nie jest dziełem wybitnym. Ta w reżyserii Krystyny Jandy należy do przedstawień, w których warstwa wizualna zdecydowanie bierze górę nad treścią. To wielka rzadkość w Operze Bałtyckiej.
Pałac w Miliczu był niczym Sezam: obrazy flamandzkich mistrzów, kolekcja miedziorytów warta 14 mln marek w złocie, skrzypce Stradivariusa. Ale największym skarbem okazała się Maria hrabina von Maltzan, wieczna buntowniczka, która rzuciła wyzwanie...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.