- Robiłyśmy to najpierw same, pod chmurką. Z czasem zaczęło do nas przychodzić coraz więcej potrzebujących strzyżenia - opowiada siostra Józefa Krupa, inicjatorka "Fryzjera dla ubogich".
?Jest jeden bezdomny pan, który od roku do mnie przychodzi. I obojętnie, kogo mam zaraz na fotelu, czy to prezydenta, czy celebrytę, tego pana przyjmuję od ręki? - rozmowa z Adamem Szulcem, fryzjerem i barberem
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.