"Bloom Innocent" Finka działa jak szczepionka: wpuszcza w nasz krwiobieg odpowiednią dawkę melancholii, by uodpornić słuchacza na wszystko, co złe. "Kiwanuka" natomiast jest jak antybiotyk - tyle tu światła i ciepła, że jesień ucieka gdzie pieprz...
Fink to bez dwóch zdań jeden z muzycznych faworytów polskiej publiczności. Po wydaniu nowej płyty "Bloom Innocent" natychmiast ruszył na trasę koncertową, na której nie mogło zabraknąć Polski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.