- Musisz spojrzeć na nasz ruch jak na start-up. Na początku była tylko idea i jeden człowiek, Emmanuel Macron. Teraz mamy dziesiątki tysięcy sympatyków i aktywistów. I wszyscy wiążemy ogromne nadzieje na zmianę w polityce - mówi Chloe Guedel.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.