- Gdybym jeździł pociągiem, wstawałbym o 5 rano do pracy i wracał o 19. Jeżdżenie samochodem zabiera mi natomiast dodatkowe trzy godziny z życia plus nerwy i paliwo. Jedyne, co mi pozostało, to się wyprowadzić - mówi Dawid.
Pasażerowie z Rybnika, którzy dojeżdżali do pracy i na studia w Katowicach prywatnymi busami, nie chcą przesiadać się do pociągów. Twierdzą, że kolej nie jest punktualna i apelują o uruchomienie komunikacji autobusowej.
29-letnia mieszkana Neapolu codziennie jeździ pociągiem do pracy w... Mediolanie. Młoda kobieta dwa razy dziennie pokonuje odległość ponad 770 km.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.