Donald Tusk wybrał się w czwartek na obiad do rodziny z Mysłowic. Zjadł rosół i rozmawiał o in vitro.
Nasza córeczka jest śliczna i zdrowa. Próbuje stawać na własnych nóżkach, zaczyna mówić "mama" i "tata". Ale co jakiś czas słyszymy, że czyimś zdaniem nasze dziecko jest "zwierzęciem", "produktem" albo że nikt go nie kocha. Bo skorzystaliśmy z...
Zofia nie ma wątpliwości: jej córka to cud. Tak samo mogą powiedzieć tysiące osób, które zostały rodzicami dzięki programom in vitro finansowanym przez samorządy. Czy kolejne pary doczekają się wsparcia rządowego?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.