Colette gustowała w trójkątach i wchodziła w liczne związki lesbijskie. A jej życie było prawdopodobnie jeszcze bardziej amoralne, niż się powszechnie sądzi.
Proust zachwycił się manierami chłopczycy u Colette i porównał ją do antycznego Narcyza o duszy pełnej wzniosłości. ?Moja dusza jest pełna czerwonej fasolki i wędzonego boczku? - odparowała. Rozmowa z Agatą Araszkiewicz o Colette
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.