Bez prądu, bieżącej wody, do tego materiały budowlane trzeba transportować helikopterem. Kto chciałby podjąć się przebudowy kultowego bieszczadzkiego schroniska Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej? Niestety, wciąż nikt.
Nie ma prądu ani internetu. Wodę czerpie ze strumienia. Mieszka w chatce w samym środku Bieszczad i od 40 lat pali w górach drewno na węgiel. Jak wygląda jego życie i na czym polega ta rzadka profesja? Zobacz w materiale.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.