Historia z wyrokiem w Strasburgu, który obnażył reformę sądów przez PiS, zaczęła się dużo wcześniej, gdy przedsiębiorca spod Szprotawy zaczął siać trawę, rolować ją i sprzedawać. I gdy jego pola zaczęły ryć dziki, a leśnicy odmawiali odszkodowań.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.