"Strefa niepamięci" Piotra Pytlakowskiego to nie jest lektura do poduszki. Wręcz przeciwnie - nie da się po niej zasnąć, bo czytanie boli. Od pierwszej do ostatniej strony. I tak ma być.
W Niemczech osobnik z trupią czaszką i piorunami oraz mottem "Moim honorem jest wierność" zostałby natychmiast zatrzymany. W Polsce Joachim Brudziński pozwala paradować z symbolami SS po mieście, w którym hitlerowcy urządzili krwawą łaźnię
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.