Piotr Anderszewski zaimponował w Hamburgu opanowaniem i koncentracją. Nie dał się wybić z rytmu nawet wtedy, gdy w najbardziej nastrojowej chwili na widowni rozdzwoniła się komórka.
- Jak mi się żyje podczas pandemii? Czytam stoików, sam trochę piszę. My, muzycy koncertujący, żyjemy w ciągłym stresie. A teraz budzę się rano bez tej strasznej presji, czy zdążę na samolot i czy jestem przygotowany na koncert - mówi wybitny...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.