Norwegów zawiódł główny faworyt w biegu na 30 km, ale i tak zajęli wszystkie miejsca na podium. Co jeszcze wydarzyło się w niedzielę w Pjongczangu?
- Ciężko wyżyć z tych sanek. Latem dorabiam jako kelner. Mimo śmierci Gruzina toru się nie bałem. Pomogła rozmowa z psychologiem - opowiada Maciej Kurowski, jedyny Polak, który zjechał na sankach najszybszą lodową rynną świata.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.