Do tego, że po tylu latach mylisz imiona moich przyjaciół, że za każdym razem uparcie pytasz, czy słodzę herbatę. Do Twojego włączonego zawsze telewizora (wolałabym przecież, żebyś czytała książki), przez który prosisz: Poopowiadaj, co u ciebie
Znałam Ciebie w dwóch wersjach - pijanej i wojskowej. I w jednej, i w drugiej Cię nie było. Kiedy piłaś, to ja byłam Twoją matką. Wyciągałam Cię z knajp, opatrywałam rany, kiedy ktoś Cię pobił, uspokajałam, kiedy w pijackim delirium walczyłaś z...
Że nie ma prawa do własnego życia, miłości, namiętności. Że nie ma prawa do nowych znajomości, a już na pewno nie powinna wprowadzać do życia dzieci obcego mężczyzny
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.