Roger Federer lada miesiąc skończy 38 lat i nie przestaje zadziwiać. W finale w Miami przechytrzył wielkoluda Johna Isnera i wygrał 101. turniej w karierze.
Gdy najlepszych tenisistów świata dziesiątkują kontuzje, nawet John Isner może się poczuć jak Roger Federer. W niedzielę 32-letni Amerykanin odniósł w Miami największy sukces w karierze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.