W poprzednim filmie David O. Russell opowiedział o wynalazczyni mopa. Byłby teraz jak znalazł, żeby uporać się z bałaganem panującym w "Amsterdamie", który zamiast porywać, częściej jednak męczy.
Zapowiedzi sugerują, że "Malcolm i Marie" to nie jest historia miłosna. Może i daleko nowemu filmowi Netfliksa do walentynkowej komedii czy romantycznego dramatu, ale miłości ma w sobie mnóstwo. Takiej, którą tylko krok dzieli od nienawiści.
I wtedy wchodzi Christopher Nolan, a "Tenet" - pierwsza duża premiera od miesięcy, której termin już parę razu przekładano - uratuje kina? Na pewno nie jest to jego najlepszy film. Ale pewien głód u widzów powinien zaspokoić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.