Warszawa to nadal tor wyścigowy. Co to za ludzie, dla których satysfakcję stanowi codzienne pędzenie motorem? - denerwuje się fin Kari w liście do "Gazety?
Wybuch petardy i ryk promu kosmicznego jest od nich gorszy. O dziko hałasujących motocyklistach i o tym, czy policjanci potrafią ich dogonić, żeby im wlepić mandat
Samochód, który zatrzymuje się przed pasami, może spodziewać się wdzięczności pieszych... i wściekłości innych kierowców.
Samochody jeżdżące po Polu Mokotowskim to nie wyjątek - dostajemy kolejne doniesienia w tej sprawie od zirytowanych czytelników.
Na Polu Mokotowskim coraz trudniej o spokojny spacer - ludzi z alejek przepędzają... samochody. O tym niebezpiecznym procederze informuje nas czytelnik.
Nie milknie dyskusja o problemie, jakim jest hałas jeżdżących po mieście motorów. Prezentujemy opinie, jakie dotarły do naszej redakcji.
Nie milkną echa naszej akcji ?Jazda po warszawsku?. Dziś publikujemy listy czytelników dotyczące zachowania motocyklistów na warszawskich drogach.
Jako przyjezdny z mniejszego miasta, który od pół roku dzień w dzień przemierza ulice Warszawy, zdecydowanie uważam, że to tutaj kierowcy mają najlepsze umiejętności
Listy czytelników przysłane na akcję "Jazda po warszawsku?. Najwięcej emocji wzbudził temat motocyklistów hałasujących w mieście.
W nazwie najważniejszego węzła autostradowego przed wjazdem do Warszawy kierowców ma witać wieś Konotopa. Absurd czy zapowiedź tego, co ich dopiero czeka w mieście?
W odpowiedzi na tekst o pladze motocyklistów przysłaliście mnóstwo listów. Większość ze skargami na "motowandali?. Jest też jeden list w obronie miłośników ryczących silników w mieście.
Przeciętny warszawski kierowca nie wie, jak udzielać pierwszej pomocy. Niektórzy nawet nie zatrzymują się na miejscu wypadku, tylko zza kierownicy telefonują do pogotowie
Wasze listy przysłane na akcję "Jazda po warszawsku?
Demontują tłumiki i gaz do oporu - na jednym kole po Marszałkowskiej. Hałasują w środku nocy. Niewyżyci motocykliści to w Warszawie coraz większy problem. Policja zdaje się go nie dostrzegać, a może jest bezradna?
Cały czas się spieszymy, wyprzedzamy, przeskakujemy z pasa na pas, skręcamy nie z tego, z którego trzeba, nagminnie przekraczamy prędkość. Co o kierowcach w stolicy sądzą sami mieszkańcy miasta?
Cały czas się spieszymy, wyprzedzamy, przeskakujemy z pasa na pas, skręcamy nie z tego, z którego trzeba, nagminnie przekraczamy prędkość - wylicza mł. insp. Wojciech Pasieczny ze stołecznej drogówki
Warszawscy kierowcy już nauczyli się kultury wobec siebie - ustępują sobie miejsca i przepuszczają się w korku. Jednak na przejściach dla pieszych wciąż króluje chamstwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.