Epicki łomot, który Rosjanie dostali w zeszłym tygodniu pod Charkowem od "nieistniejącego narodu", wprowadził ich czołowych propagandystów w nastrój płaczliwo-paniczny. Ach, jak przyjemnie się ich teraz czyta i ogląda.
- Nasze rzeczywistości nie do końca są zbieżne. W Rosji, nawet jeśli jest dobrze, to i tak żyjesz w ciągłym poczuciu, że zaraz coś jebnie, zaraz coś złego się wydarzy - mówi Jurij Murawicki, rosyjski reżyser, który w Teatrze Dramatycznym w Warszawie...
Oburzeni najbardziej bali się śmiechu. Gogol o tym wiedział. Nie ma nic gorszego dla publiki niż to, kiedy autor pokazuje jej zwierciadło
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.