Jest Sherlockiem, aktywistą, a niekiedy nawet wydrą. Tłumy, które chcą się dostać do kina na retransmisję ?Hamleta? z Londynu, nie robią tego dla Szekspira, ale właśnie dla niego - Benedicta Cumberbatcha.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.