Teraz jeszcze raz obejrzę każdy mecz i każdy trening, bo nagraliśmy wszystkie zajęcia - mówił selekcjoner polskich piłkarzy po wtorkowym 0:1 z Belgią w Lidze Narodów
Drużyny Michniewicza już tak mają - często dają radę faworytom, ale jak już sobie nie radzą, to dostają naprawdę bolesne manto. Pasuje do nich jak ulał porzekadło, że lepiej raz dostać "szóstkę", niż sześć razy przegrać jedną bramką.
Pomyślny wniosek po środowym 1:6 w Lidze Narodów - trener reprezentacji Polski zdąży zrewidować plany. Niepokojący - Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik czasu już nie cofną.
Nie chcieliśmy wybijać piłki po autach, tylko zagrać odważnie, wywieźć stąd punkty - mówił selekcjoner reprezentacji Polski po porażce 1:6 w meczu Ligi Narodów
To niepojęte, że nasi piłkarze zdołali w swoim drugim meczu Ligi Narodów objąć prowadzenie. Reszta była już przeraźliwie, na polską zgubę, przewidywalna - faworyci zasłużyli nawet na strzelenie większej liczby goli
- Liga Narodów jest dla mnie nieważna. Gramy w tych meczach, bo musimy. Traktujemy je jak zwykłe treningi - wypalił Kevin De Bruyne, gwiazdor środowych rywali Polaków.
My nadal chcemy się utrzymać w najwyższej dywizji Ligi Narodów, a oni, jak sądzę, myślą o zdobyciu trofeum. Taka jest między nami różnica - mówił selekcjoner reprezentacji Polski w przededniu spotkania w Brukseli, które rozpocznie się w środę o 20.45
Mecz Belgia - Polska. To anomalia z krańca skali: przez blisko cztery lata rankingowi FIFA liderują piłkarze z niewielkiego kraju, z którymi w środę Polacy zmierzą się w Lidze Narodów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.