Medycyna daje nam dziś ogromne możliwości, ale nie zawsze zdoła czynić cuda. Gdy trafiają do mnie pacjenci z rozległymi oparzeniami, czasami zadaję sobie pytanie, gdzie jest ta granica, kiedy lekarz wie, że już nie ma szans na uratowanie pacjenta.
Kilka godzin trwała operacja 21-latka, który do szpitala im. Rydygiera w Krakowie trafił z obciętą lewą dłonią. Lekarzom udało się ją przyszyć, ale na diagnozę trzeba poczekać jeszcze parę dni.
Krakowscy lekarze ze szpitala Rydygiera uratowali 20-latka, który w wyniku wybuchu gazu miał poparzone 95 proc. ciała. Właśnie opuścił szpital.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.