Sprowadzony latem do Arki Gdynia napastnik Aleksandyr Kolew w 12 meczach strzelił zaledwie jednego gola. Trener Zbigniew Smółka broni zawodnika, mówiąc, że spełnia jego oczekiwania, pomagając w defensywie.
Podczas czterech meczów w okresie przygotowawczym i dwóch oficjalnych w nowym sezonie, żaden z napastników Arki Gdynia nie trafił do siatki rywali. Najwięcej szans miał na to Aleksandyr Kolew.
Problem z napastnikami w Arce Gdynia powraca jak bumerang. Trener Zbigniew Smółka wprowadza do zespołu Aleksandyra Kolewa, dużo rzadziej grają za to Maciej Jankowski i Rafał Siemaszko. Żaden nie strzelił gola w przedsezonowych sparingach.
Biegle porozumiewa się w czterech językach, polskiego nauczył się błyskawicznie. Ciągle mówi się o nim, że ma potencjał, którego jeszcze w pełni nie pokazał. To Aleksandyr Kolew, stary znajomy nowego trenera Arki Zbigniewa Smółki.
Wobec nieosiągalnych jak na Arkę finansów za kontrakt Mirko Ivanovskiego napastnikiem numer jeden w nowym sezonie ma zostać Aleksandyr Kolew. Wiele wskazuje więc na to, że do ojczyzny wróci Ruben Jurado.
- Kadra Lecha Poznań nie jest zamknięta. Chcemy przeprowadzić jeszcze jeden transfer - zapowiada trener Nenad Bjelica.
W szatni Sandecji Nowy Sącz ostatnio mnóstwo kontuzji, a ze składu beniaminka może wypaść kolejny piłkarz. Problemy ze zdrowiem ma Aleksandyr Kolew.
Druga z rzędu wygrana Sandecji Nowy Sącz. Po dwóch golach Aleksandyra Kolewa beniaminek ekstraklasy pokonał 2:1 Pogoń Szczecin i przerwę na mecze reprezentacji spędzi w górnej połowie tabeli.
Bułgarski napastnik to pierwszy piłkarz, który po awansie do ekstraklasy dołączył do sądeckiej drużyny. We wtorek kontrakt z Sandecją przedłużył też Bartłomiej Dudzic.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.