Biruk nie wie, ile ma lat. Może siedem, a może dziewięć. Nikt o to nie pyta, nikogo to nie obchodzi. Gdy nie wróci na noc, nikt się nie zmartwi. Ot, jedna gęba mniej do miski.
Po 17 miesiącach wojny, która według badaczy z belgijskiego uniwersytetu Ghent mogła pociągnąć za sobą do pół miliona ofiar, w etiopskim Tigraju zaświtała szansa na wstrzymanie dalszych walk
Wojska rządowe zlikwidowały ofensywę TPLF w sąsiadującym z Tigrajem od wschodu stanem Afar, a do tego Tigrajczykom nie udało się osiągnąć Mile, miasta na kluczowej autostradzie A1 łączącej Addis Abebę z Dżibuti.
Rozpoczęta w ubiegłym miesiącu wielka kontrofensywa wojsk etiopskich, która miała zakończyć trwającą od ponad roku wojnę w Tigraju, kończy się właśnie spektakularną klęską.
Amharowie nieoczekiwanie znaleźli się w pułapce między siłami tigrajskimi a oromskimi. Wzięci w dwa ognie będą walczyć tylko o przetrwanie.
Peter Handke jest niewątpliwie najważniejszym laureatem tegorocznych Nobli. To jego etyką się wszak kierujemy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.