Dla PiS nieudana próba przejęcia samorządów może się okazać barierą, o którą rozbije się projekt długotrwałej władzy partii.

Choć w sporach o kształt Unii Europejskiej politycy rządzącej partii lubią się powoływać na zasadę pomocniczości - wszelkie sprawy powinny być załatwiane na tyle lokalnie, na ile to możliwe - to w polityce krajowej sprawia im ona wyraźny problem.

Samorząd terytorialny nie jest bowiem dla PiS sukcesem transformacji, lecz jednym z obszarów do "dobrej zmiany".

Przejmowanie samorządów

Część zastrzeżeń PiS ma pewne racjonalne jądro. Faktycznie, przekazywanie wielu spraw w dół oznaczało czasami pozostawianie słabszych, uboższych obszarów samym sobie i zwiększanie ich dystansu do tych rozwijających się szybciej. Rzeczywiście należałoby się zastanowić nad limitami kadencji dla prezydentów miast.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze