Czytając powieść Sigrid Nunez, przypomniałem sobie komiczne sceny z filmu „Body/Ciało” Małgorzaty Szumowskiej. Terapeutka Anna (Maja Ostaszewska), stara panna, siedzi na kanapie w swym niewielkim mieszkanku razem z psem, gigantycznym dogiem. Rubaszny komizm rodzi się nie tylko z zaburzenia proporcji – pies jest wszak większy niż jego pani! – ale też z ukrytej sugestii. Pies i kobieta, zrównani rozmiarem, są niczym spędzające razem wieczór stare małżeństwo. Są też partnerami w pracy – on wyczuwa czasem obecność duchów, pomagając pani, która po godzinach wspiera ludzi dotkniętych żałobą, praktykując newage’owe spirytystyczne rytuały.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze