Zaczęłam podpytywać rodziców o szkołę w Giżycach pod Sochaczewem. I zamiast listy przyborów potrzebnych na wrzesień okazało się, że sporządziłam listę ofiar bicia.

Aktualizacja: Po publikacji w ,,Dużym Formacie" dyrektor Anna Kornacka została zwolniona z posady dyrektora szkoły podstawowej w Giżycach.

Jak chronić dzieci w szkole. Rozmowa z Katarzyną Seidel, koordynatorką programu "Chronimy dzieci" z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę

Krystian: – Miałem z dziesięć lat. Nie byłem święty. Gadałem z chłopakami na apelu szkolnym. Pani Kornacka zawlokła mnie do kantorka, gdzie woźne trzymają szczotki. Złapała jedną i zaczęła mnie tym kijem lać po tyłku. W końcu wyrwałem się jej i uciekłem. Wyskoczyłem przez okno, z parteru. Pobiegłem do siostry. Zawsze jak się coś takiego w szkole działo, uciekałem do siostry. Ona była dorosła, opuściła już dom dziecka, była na swoim.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Dlaczego podczas czytania miałam przed oczami panią minister Zalewską?
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Kapłani tresujący dzieci na posłuszne katolickie owieczki na "lekcjach religii" oczywiście nic nie widzieli i nie słyszeli. Tak po katolicku... (" niesforne owieczki Pan rózeczką karcić karze."frg. Nowego Testamentu)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    No i tak właśnie kończą się "tradycyjne wartości" i "tradycyjne wychowanie" - wychowujemy potwory które biją następnie dzieci, tak jak same były bite w dzieciństwie.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Zmowa milczenia :( "Zabierałam czasami Oliwkę do nas do domu w weekend. Powiedziała, że pani dyrektor ją szarpie, potrząsa nią, ściska z całej siły za rękę, ciągnie za uszy. Poszłam do wychowawczyń. Niestety, pierwsza reakcja była taka, że już więcej nie wolno mi brać Oliwki na weekend. Usłyszałam od pracowników domu dziecka, że „biorę ją specjalnie, żeby wypytywać”. Powiedziano mi, że jeśli chcę jeszcze zapraszać dziewczynkę do domu, muszę to załatwić oficjalnie przez sąd. Przez sąd?! Tyle razy była u nas, pobawiły się, zjadły coś i nagle przez sąd?"
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    na tym jednak polega demokracja, że ktoś się musi odważyć walczyć z patologią... niestety z takim profilem edukacji jaki funduje nam PIS widać małe szanse na poprawę sytuacji... W dużej mierze edukacja otwarta, nauka artykułowania własnych potrzeb i własnego stanowiska daje szansę na to, że dzieciaki będa pozytywnie zmieniały świat, a nie siedzialy zahukane... wielki szacunek dla tych Pań, ktore sie odważyły i podziękowanie dla Pani, ktora napisała ten reportaż...
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Tylko garstka potrafi zareagować. Pozostali, bezrefleksyjnie przyjmują wszystko co im się narzuca. Doskonale rozumiem rodziców "walczących", i zupełnie nie rozumiem rodziców wyjeżdżających z tekstem "jeszcze tylko 3 lata... Jakoś to będzie".
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    a to stara bicz ta Kornacka
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    A wszystko w zawiesistym sosie katolicko-prawomyślnym.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0