Najbardziej się boję oporu bohatera, by nie okazało się, że nie może on unieść własnego losu.

Pokój jest mały i ciemny. Na całej ścianie okien zasłona. Na dywanie materac, kołdra i poduszka, w której jeszcze pozostało wgłębienie po śpiącym. Pod nią notes. Obok latarka. Czarna, z grubą rękojeścią. W notesie białe kartki zapisane nieczytelnym pismem. Wszystko ołówkiem. Litery łączą się w ciąg niezrozumiałych wyrazów i zdań.

Odczytuję dwa - "płonące anioły". I jeszcze jedno zdanie: "jestem tylko sam".

Krzysztof Kąkolewski umarł 24 maja, w nocy, z notesem pod poduszką. W mieszkaniu na piątym piętrze, przy alei Waszyngtona w Warszawie, w którym przeżył 50 lat. Do ostatniej chwili porządkował swoje pomysły, zapisywał, choć litery już nie dawały rady dźwigać jego myśli. Wędrowały to w górę, to w dół kartki.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Bardzo to smutne, że wiele wartościowych osób - wykluczonych za życia - zauważa się i docenia dopiero po śmierci.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Spoko - żył 85 lat. Wielu z nas może sobie tylko pomarzyć o tak długim życiu!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    bajki piszecie o niezależności kąkola
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Spoko - żył 85 lat. Wielu z nas może sobie tylko pomarzyć o tak długim życiu!
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Kąkolewski nie znał obcych języków (ale znał doskonale język polski, i to najważniejesze). ANI słowa w tym wspomnieniu, że Krzysztof Kąkolewski donosił na kolegów. Napisał odręczne zobowiązanie do współpracy. Pisywał długie raporty na kolegów dziennikarzy, zaglądał do ich szuflad, śledził, kto miał ślub kościelny, kogo ojciec był w AK (używał sformułowania "bagno akowskie"), itd. Były to długie sprawozdania. Pisywał z Ameryki, donosił na Tyrmanda. Wysyłany był (bez znajomości jezyków obcych) w różne miejsca. W jego donosach widać już wtedy było reporterski pazur autora. Jest na liście Wildsteina: Kąkolewski Krzysztof Michał Nr teczki IPN BU 002082/281
    @bidas0 Prawdziwemu polakowi nic tak nie poprawia nastroju jak kopanie leżącego, w tym przypadku leżącego w trumnie. Smutne.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @mada faka czy prawdziwemu Polakowi nie należy się prawda? przykra dla ucha, ale prawda?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @bidas0 chodzily takie sluchy po Warszawie, pamietam...ale...to wspanialy dziennikarz byl!
    już oceniałe(a)ś
    32
    9
    @bidas0 przecież stoi w artykule:"Kąkolewski w ogóle nie czytał komunistycznej prasy, poza "Expressem Wieczornym". Każda redakcja prenumerowała dla niego "France Soir" i "Paris Match", w kiosku odkładano mu "Herald Tribune". Biegle czytał po francusku, angielsku i niemiecku."
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    kilkudziesieciu robotnikow wyszlo z polbliskiej fabryki i wytlukli gazrurkami 40 Zydow dzieci , kobiety , starcow . Kakol udowadnia na 200 ? stronach ze byli podburzeni przez NKWD> obled.
    @darazetes9898 w twoje brednie jest w stanie uwierzyć tylko loża z Izraela i ich pobratymcy z USA. Kazde dziecko wie, ze pogrom to pomysł i wykonanie moskiewskich kacapuchów z piekła rodem.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0