Powieść Magdaleny Żelazowskiej "Zachłanni" to atak na najpotężniejsze warszawskie tabu. Jakie, to zdradza już napis na okładce: "Pierwsza powieść o pokoleniu słoików".

O warszawskich słoikach nieustannie się mówi w prywatnym gronie, ale oficjalnie każdy się od tego pojęcia odżegnuje. W zeszłym roku wybuchł nawet skandal, gdy w konkursie na neon symbolizujący Warszawę w głosowaniu wygrał projekt przedstawiający po prostu trzy słoiki. Organizatorzy konkursu zmienili sposób liczenia głosów, żeby nie dopuścić do realizacji tej pracy. Zamiast niej w końcu powstał neon z hasłem "Miło cię widzieć".

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    Swoją drogą ciekawe jest, skąd w mieście, które tak i inne duże metropolie, składa się w dużej części z ludności napływowej - te głupie i nieco pejoratywne określenia ludzi, którzy wybrali życie tutaj. Mieszkam od 8 lat w większej od Warszawy stolicy regionu w "starej UE" i nikomu lokalnemu nie przychodzi do głowy nazywanie mnie w żaden dziwny sposób. Przeciwnie, ludność tubylcza dumna jest, że miasto przyciąga nowych mieszkańców.
    już oceniałe(a)ś
    37
    2
    Jak ktoś stwierdza że przydałby się miastu slogan "Miło cię widzieć", to należy się najpierw zastanowić dlaczego w ogóle doszedł do takiego wniosku że trzeba to podkreślić. Czyżby miasto samo z siebie nie było aż tak serdeczne?
    już oceniałe(a)ś
    24
    5
    @asperamanka "Wcale nie chcą traktować jak swego miasta, lecz jedynie jak wrogie miejsce gdzie trzeba wyszarpać ile się da za wszelką cenę". Mam wrażenie, że zdecydowana większość mieszkańców tego kraju traktuje go jako coraz bardziej "wrogie miejsce" - szkoda tylko, że chyba nikt poważnie nie zastanawia się nad powodami tej rosnącej frustracji, i tylko prof. Czapiński co rok dziwi się w swej "Diagnozie", komentując jej wyniki.
    @apolis ja tam lubię moją wieś. I nie jestem w tym odosobniony.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "W zeszłym roku wybuchł nawet skandal, gdy w konkursie na neon symbolizujący Warszawę w głosowaniu wygrał projekt przedstawiający po prostu trzy słoiki. Organizatorzy konkursu zmienili sposób liczenia głosów, żeby nie dopuścić do realizacji tej pracy." ========================== Chciałbym nieśmiało przypomnieć Redaktorowi, że skandal wybuchł dlatego, że okazało się, że autorzy. neonu ze słoikami wygrali głosowanie dzięki fałszerstwu, wobec czego konkurs trzeba było unieważnić. Po drugie, problem ze "słoikami" polega nie na tym, że nie wiedzą, gdzie była eksplozja czołgu pułapki i gdzie składano kwiaty, tylko na tym, że wbrew temu co pisze Autor, wcale nie chcą i nie zamierzają się tego dowiedzieć - bo w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń przyjezdnych Warszawy wcale nie chcą traktować jak swego miasta, lecz jedynie jak wrogie miejsce gdzie trzeba wyszarpać ile się da zawszelką cenę.
    @asperamanka No to tak z ręką na sercu: a po co słoikom wiedza o tym, gdzie 70 lat temu wybuchł czołg pułapka?
    już oceniałe(a)ś
    16
    6
    @fagusp Przecież to tylko symbol... Myślę, że fajniej się mieszka (nawet jeśli tylko automatycznie, szybko i zarobkowo) w mieście, które się próbuje poznać i zrozumieć. No i polubić. :)
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    Sztuczne podziały. Jak wszędzie - niektórzy przyjeżdżają po prace i forsę, na kilka lat - żeby się dorobić i wrócić do siebie (znam takich), nie interesuje ich miasto, jego klimat, historia, nerw... Ich prawo. Są też inni - jestem rodowitą warszawianką z mężem kujawskim słoikiem. :) I on, jak wielu innych, jest tu u siebie, bo to miasto traktuje jak swój dom, lubi je i wciąż poznaje.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Warto odnotować, że Ignacy Karpowicz sam jest słoik z Białegostoku, jako i niżej podpisany. Z tym, że ja akurat wiedziałem, gdzie mur getta, gdzie eksplodował Goliat, dlaczego Plaża jest Desantu, gdzie był szlak orlich gniazd i na którym podwórku stał dom Grzesiuka. Ale ja nie jestem reprezentatywny.
    już oceniałe(a)ś
    7
    3
    Może zamiast "Miło cię widzieć" powinien powstać neon "Zrób tak, aby miło było cię widzieć?" znam wielu przyjezdnych i o ile doskonale rozumiem ich dążenie do względnie normalnego życia, to zupełnie nie rozumiem dość szeroko propagowanej niechęci do warszawy i jej mieszkańców. Czuję się wtedy tak, jakby ktoś wpadł z niezapowiedzianą wizytą do mojego domu i zażądawszy herbaty natychmiast skrytykował jej jakość, chwilę później płynnie przeszedł do szyderstw opisujących mój dywan i firanki, po czym - krzywiąc się na moje protesty - oświadczył, że tak źle nie był przyjęty nigdzie i czuje się obrażony. Po czym rozwalił się na mojej kanapie i zachrapał. Odrobinę więcej empatii, nieco mniej postawy roszczeniowej i wszystkim będzie lżej, drogie Słoiki.
    już oceniałe(a)ś
    15
    12
    Zapowiada się bardzo ciekawie, z chęcią przeczytam.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0