Wspólne posiedzenia rządu, dwujęzyczne pogranicze - 56 lat po zawarciu historycznego traktatu Paryż i Berlin zawierają nowy układ.

Gdy 22 stycznia 1963 r. w Pałacu Elizejskim prezydent de Gaulle i kanclerz Adenauer podpisywali traktat francusko-niemiecki, byli politycznymi gigantami. Pierwszy kanclerz RFN na gruzach III Rzeszy zbudował fundamenty demokracji, a odbudowana ze zgliszczy gospodarka rozkwitła. De Gaulle był z kolei na tyle silny, że mógł pozwolić sobie na prowadzenie całkiem niezależnej polityki zagranicznej, a nawet dążyć do zmniejszania wpływów USA w Europie.

We wtorek w Akwizgranie prezydent Emmanuel Macron i kanclerz Angela Merkel powtórzyli symboliczne wydarzenie sprzed ponad pół wieku, które stało się kamieniem milowym integracji europejskiej. Traktat elizejski początkowo przewidywał regularne konsultacje rządów obydwu krajów. Kilkakrotnie go rozszerzano, dzięki czemu związki między państwami jeszcze bardziej się zacieśniały.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    PiSowska dyplomacja z wdziękiem zamroziła trójkąt Weimarski.
    @aa2000
    Taaak, byśmy byli w nim rumakiem - ciągnącym wraz z Macronem niemiecki rydwan chwały :) .
    już oceniałe(a)ś
    1
    14
    @Azzo
    W zamian to wy, Azzo ciągniecie Putinowi.
    już oceniałe(a)ś
    12
    2
    A pisopaci wstali z czworaków i warczą na cały świat. I cieszą się, że cały świat omija ich dużym łukiem.
    już oceniałe(a)ś
    25
    1
    Nasze europejskie animozje trzeba raz wreszcie odłożyć na półkę wobec bezwzględnej agenturalnej dywersji i destabilizacji prowadzonej we wszystkich państwach europejskich z Kremla i hińskiej, obcej nam mentalnie potęgi, właśnie przejmującej dominacje nad światem od gnijącej Ameryki.
    Tylko lata trzydzieste i czterdzieste oraz okres zaborów były czasem naszego konfliktu z Niemcami i krzywd z ich reki, pozostałe wieki to byl czas budowy miast i handlu z Niemcami, a nawet i XIX wiek to były tez chwile wsparcia od Saksonczykow i innych krajów niemieckiej Rzeszy dla polskich powstańców listopadowych czy styczniowych.
    Dziś Europa winna być jednością, bo dla Chińczykow, Hindusów jesteśmy tymi samymi Europejczykami...
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Fajnie to dzieki Macronowi i Merkel.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    czy te fake newsy nie były zorganizowane przez mocodawców piskactwa, prosto z Moskwy??
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Wszystko w rękach Europejczyków. Trump i Putin bardzo - choć niezamierzenie - stymulują dojrzewanie europejskich społeczeństw. Europa wolnych obywateli, z własną walutą, polityką zagraniczną i armią rodzi się na naszych oczach. I my w niej będziemy - na przekór Kremlowi, różnym zakompleksionym prezeskom i dziczy karmionej nienawiścią rzucaną jak pasza z ambon i gadzinowych mediów.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ktoś musi zatrzymać populizm, nie my, nie było nas tam. Więc kto? Nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki. Sami kręcimy sobie bat, będzie bolało.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    a Nasz prezydent ma brązowy nos od wchodzenia USA w ... licząc na rychło podobny traktat podpisany z Ameryką :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0