Co ich wszystkich łączy?
____________________________________________________________________________________________
- Mieszkali wcześniej w miastach. Mieli dość betonu, tłumów, hałasu, przeciążenia informacjami, izolacji od natury i ciągłego odmierzania czasu. Tego tempa, któremu człowiek żyjący w mieście musi poddać się mniej lub bardziej. Każdy z nas ma czasem takie myśli: "Mam już dość, życie przepływa mi przez palce". Tylko że oni naprawdę wyjechali w miejsca dzikie, odludne, by żyć własnym rytmem, odmierzanym przez słońce i księżyc, a nie zegarki i telefony. Nie mieli pojęcia o rolnictwie, a jednak się nim zajęli. Niektórzy, jak Vincent, tłumaczą swoją decyzję argumentami filozoficznymi, mówią o autonomii i własności. Inni nie potrafią dobrze wyjaśnić, dlaczego uciekli. Intuicyjnie czuli, że musieli. Część z nich żyje bez elektryczności i bieżącej wody, inni zabierają ze sobą komputery. Ale wszyscy, od Sierra Nevada po Karpaty, szukają tego samego: próbują stać się samowystarczalni, odłączyć się od taśmy.
____________________________________________________________________________________________
n/z. Dom Petera, w którym żyje od 30 lat. Sprowadził się do osady Ramounat razem z żoną i dziećmi, ale nie wytrzymali takiego życia i wyjechali stąd wiele lat temu. Pireneje, Francja
Wszystkie komentarze