- Policja weszła bez naszego zgody do mieszkania. Obudziliśmy się z policją w domu. Chodzili po mieszkaniu i nawoływali, żebyśmy się obudzili - relacjonuje Łucja, współlokatorka jednej z zatrzymanych osób za wczorajszy protest w siedzibie Lasów Państwowych. - Wypytywali o to, czy zażywamy narkotyki, czy nadużywamy alkoholu, gdzie pracujemy i leczymy się psychiatrycznie (...) Na pytanie o nakaz, zaczęli się śmiać i mówić, że naoglądaliśmy się amerykańskich filmów - dodała. Wersję Łucji potwierdza też Małgorzata Świerżewska, teściowa jednej z zatrzymanych osób, do mieszkania której również weszła policja. - Uważam, że zadawane pytania były skandaliczne. Pytali o zdrowie psychiczne i o to, czy leczymy się psychiatrycznie. Odmówiłam odpowiedzi, bo uważam, że nikt nie ma prawa wypytywać o takie rzeczy - mówi kobieta. Przypomnijmy, po wczorajszym proteście w siedzibie Lasów Państwowych policja zatrzymała 22 ekologów.
Wszystkie komentarze
Wpisujemy do wyszukiwarki "pomagam dla puszczy" - prowadzona jest przynajmniej jedna zbiórka.
Co do zasady przeszukanie regulują przepisy art. 217 i następne kpk. Szczególnie polecam art. 220 kpk.
No właśnie wczytuję się i relacja w artykule ma się nijak do przepisów. A już najciekawiej brzmi ten:
Art. 227. Przeszukanie lub zatrzymanie rzeczy powinno być dokonane zgodnie z celem tej czynności, z zachowaniem umiaru i poszanowania godności osób, których ta czynność dotyczy, oraz bez wyrządzania niepotrzebnych szkód i dolegliwości.
To jest właśnie znamienne. Takie rewizje trzy lata temu wyspany gigantyczny skandal, dymisje ministrów od Policji i Premiera pewnie też.
A dzisiaj gotowana od dwóch lat żaba pływa w kotle dalej.
Podpisuję się pod powyższym.
Oburącz.
Niestety.
polecą,... awanse, podwyżki i premia za sumienne wykonanie zadania. Ktoś w końcu to bezprawie firmuje i toleruje. Szaraczki milicyjne same z siebie chyba jeszcze nie wpadają na pomysły samodzielnego wyszukiwania potencjalnych ofiar.