Długo nie udzielała wywiadów. Przez moment jej polityczna kariera w PO zawisła na włosku. Wiceszef Platformy Borys Budka zagroził jej wyrzuceniem z partii, jeśli nie wykona zaległych wyroków. 'Wszystkie wykonałam. Kosztowało mnie to kilkadziesiąt tysięcy euro' - mówi Julia Pitera. Ale to nie oznacza, że bije się w pierś. 'Na pewnym etapie apelacji jeden z sędziów sprawozdawców powinien się wyłączyć ze sprawy, bo był dyrektorem departamentu legislacyjnego Zbigniewa Ziobry'. Sąd nakazał jej przeproszenie Mariusza Kamińskiego, za twierdzenia, że zwlekał z zatrzymaniem byłego ministra sportu. Z drugiej strony Julia Pitera namawia kolegów, by oddawali PiS do sądu. 'Trzeba im wytaczać sprawę o każde kłamstwo ' - powiedziała europosłanka PO w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz. O co ma pretensje do kolegów? Zobacz cały wywiad.
Wszystkie komentarze
A ta strona społeczna nie zakręciła się w swoich oskarżeniach ?
Zgadzam się w 100%. Pryncypialność pani Pitery niknie jak ten pudel gdy chodzi o swoich. Nowe pojęcie "teflonowości" jeśli chodzi o poczucie żenady.
Ohydne prawackie babsko.