Krzysztof Miller nie wymyślał zdjęć, był uważnym obserwatorem, lubił i szanował ludzi. - Nie był pazerny na naciskanie spustu migawki, czekał na ten jeden moment. Rozbrajał napięcie i oswajał ludzi, by później jednym zdjęciem opowiedzieć ich historię - wspomina legendę fotoreportażu Paweł Smoleński. Przyjaciele zapamiętali go również, jako osobę szalenie nieśmiałą, z bardzo specyficznym poczuciem humoru. - Krzysiek nie szukał wojen, ale widział ich więcej niż niejeden amerykański komandos. To one odcisnęły nam nim swoje piętno - twierdzi redakcyjny kolega Wojciech Jagielski. O ciekawości świata, przekraczaniu granic i byciu piorunochronem w najbardziej kryzysowych sytuacjach Krzysztofa Millera dowiecie się w najnowszym 'Nogasiu na stronie'. Weź udział w konkursie. Wejdź na wyborcza.pl/nagrodakrzysztofamillera
Wszystkie komentarze