Pan Jarosław Kaczyński, uczestnicząc w rocznicowych uroczystościach w Toruniu, stwierdził, że bez o. Tadeusza Rydzyka, CSsR i Radia Maryja nie byłoby zwycięstwa PiS-u w ostatnich wyborach w Polsce.
Ekscelencjo, stało się zatem coś, co Kościół katolicki w Polsce obciąża zarzutem sprzeniewierzenia się swemu powołaniu.
Angażując się wprost i stronniczo w życie polityczne, dzieli wiernych i społeczeństwo. Jak inaczej, aniżeli jako wykluczenie, mogą to ocenić miliony polskich katolików reprezentujących odmienną orientację polityczną? Czym w takiej sytuacji stał się dla nich Kościół?
To, o czym wcześniej donosiły media, relacjonując niedopuszczalne angażowanie polityczne kleru w czasie kampanii wyborczych, chociażby nadużywanie kościołów i świątyń jako miejsc, w których przeprowadzano kampanię wyborczą, osiągnęło w wypowiedzi pana Jarosława Kaczyńskiego swój kulminacyjny szczyt, jednocześnie zaś potwierdzenie.
W przyszłym roku przybywa do Polski papież Franciszek. Zważywszy na Jego otwartość i troskę o człowieka, pytam się, co On powie i jak spojrzy prosto w oczy tym milionom Sióstr i Braci, których uczyniono ofiarami upokarzająco nieroztropnego angażowania się Kościoła w partyjno--polityczne powikłania. Jak im wytłumaczy jedność i powołanie Kościoła? Jak ich wiarygodnie przekona, że Kościół jest dla wszystkich? Są błędy, których nie da się ukryć, gdyż dokonywane są na oczach wszystkich, bez widocznej chęci poprawy.
Moim zdaniem przyszłoroczny przyjazd papieża Franciszka do Polski nie powinien stać się kolejną zmarnowaną okazją dla naprawy zła. Widzę tu konieczną potrzebę zdecydowanego zaangażowania się laikatu. To wierni sami powinni Papieżowi powiedzieć i ukazać, co ich boli, co jest chore i co ich zdaniem wymaga uzdrowienia. Zresztą nie tylko wierni, ale również wszyscy inni, którzy żyją w symbiozie z nimi i tworzą naszą wspólnotę narodową.
Uzasadnionej krytyce winni jesteśmy pokorną wdzięczność i szacunek dla odmiennego zdania. Tego akurat papieża Franciszka uczyć nie trzeba.
Otuchą napełniają mnie doniesienia o marszu przed Trybunałem Konstytucyjnym. Ponad 50 tys. Moje ogromne uznanie dla wszystkich tych, którzy nie zwątpili. Wierzę, że podobnie może być w czasie wizyty papieskiej w Krakowie.
Tu nie o politykę chodzi, ale o Kościół; aby był tym, czym powinien być. Dlatego laik, kapłan, zakonnica, zakonnik - wszyscy mogą tej trosce z czystym sumieniem i w godny sposób dać wspólne świadectwo. Będzie to niczym innym, jak wyznaniem w obecności papieża i na oczach całego świata wiary w jeden, powszechny i apostolski Kościół, któremu w Polsce, de facto nadaje się inny kształt, i to ze szkodą dla czystości wiary i obyczaju.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze