47-letni Mateusz Kijowski ma siwe, spięte w kok włosy, spiczastą brodę, koszulę w kratę i motocyklowe buty. Dwa metry wzrostu, zza okularów w czerwonej oprawce rzuca przepraszające spojrzenie, jakby się wstydził, że spogląda na wszystkich z góry.
- KOD powstał dzięki kilku osobom - opowiada. - Pierwszą był Krzysztof Łoziński [były współpracownik Komitetu Obrony Robotników i członek "Solidarności"], który na portalu Studio Opinii napisał tekst "Trzeba założyć KOD". Drugą jest dziewczyna, która mi ten tekst przez Fejsa podrzuciła. "Zobacz" - napisała. "No i co?" - zapytałem. "No to teraz zrób coś z tym" - odpowiedziała. Teraz wiem, że od początku chciała mnie napuścić - Kijowski krótko się śmieje. Jest informatykiem. Pierwszy raz usiadł przed komputerem jeszcze w stanie wojennym - jego ojciec, naukowiec, dostał go od fundacji z Niemiec. - Pięć lat temu wszedłem na Facebooka, w zasadzie przez przypadek. Namówiły mnie dzieci. Przez trzy tygodnie nie wiedziałem, co się dzieje, dla mnie, informatyka, to był jakiś kosmos. Ale tam nie chodzi o informatykę, tylko o świadomość - tłumaczy.
Wszystkie komentarze